sobota, 10 listopada 2012

Niezapomniana tragedia

Trzy lata temu byliśmy świadkami bardzo smutnego zdarzenia w niemieckim jak i światowym futbolu. Dnia 10 listopada 2009 doszło do dużej tragedii w Niemczech. Najlepszy bramkarz Bundesligi sezonu 2008/2009 Robert Enke, popełnił samobójstwo. Nikt nie wiedział dlaczego tak się stało, bo przecież w ostatnim czasie odnosił sukcesy. Został doceniony i wybrany był najlepszym bramkarzem w Niemczech. Także Joachim Low oznajmił, że Enke będzie pierwszym goalkeeperem podczas zbliżającego się Mundialu w RPA. Jeśli trener taką decyzję podjął, to wszyscy się głęboko zastanawiali, jaki musiał być powód takiego zachowania. Prawda jest taka, że Robert cierpiał na depresję, którą od dawna ukrywał. Nie mówił o tym prasie, dopiero napisał w liście pożegnalnym. Kibice bardzo cierpieli, gdyż niejednokrotnie uratował skórę zespołowi Hannoveru 96. Był na ustach wszystkich w tym mieście. To była ikona klubu, solidny punkt owej drużyny. Fani pamiętali jego świetnie parady, które były oklaskiwane przez kibiców na stadionie. Nad grobem zmarłego bramkarza sympatycy Hannoveru, kładli szaliki oraz zdjęcia z autografem Roberta Enke. Nikt nie wyobrażał sobie, że tego bramkarza może w tej ekipie zabraknąć. Razem z nim grał ówczesny reprezentant Polski. Oczywiście mowa o Jacku Krzynówku, którego nie trzeba przedstawiać. Co prawda Krzynówek współpracował tylko kilka miesięcy z tym bramkarzem, aczkolwiek znał go prywatnie i sam też się dziwił, że taka sytuacja kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. W przeszłości był zawodnikiem : Carl Zeiss Jena, Benfiki Lizbona, FC Barcelony, Teneryfy, Fenerbahce Stambuł i na końcu Hannoveru 96. Dużym sukcesem było załapanie się do reprezentacji Niemiec na Euro 2008. Był on zmiennikiem Jensa Lehmanna, którego wówczas pozycja była niepodważalna. Nie ma co się dziwić, bo przecież występował w barwach Arsenalu i liczył się z tym zespołem na arenie europejskiej. Po zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez Lehmanna, to właśnie jemu otworzyła się furtka do pierwszego składu.W udzielonych wywiadach niejednokrotnie mówił, że jego największym marzeniem jest granie na wielkiej, piłkarskiej imprezie.Tym czynem pozbawił siebie wszystkiego, także narobił problemów swoim najbliższym. Przede wszystkim zostawił swoją żonę Teresę. Miał z nią córkę Laurę, która zmarła jak miała 2 lata. W późniejszym okresie czasu Robert wraz z żoną, zaadoptował dziewczynkę o imieniu Leila. W całej swoje karierze zaliczył 8 występów w reprezentacji Niemiec, także wyrobił sobie markę na boiskach Bundesligi. Na pewno każdy z nas pamięta jego parady bramkarskie, ale niestety są to już tylko wspomnienia..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz