niedziela, 4 października 2015

Nienasycony zwycięzca

Carlo Ancelotti swoją osobą podbił serca wielu kibiców, których uradował licznymi sukcesami. W każdym klubie, w którym pracował - w Realu, Chelsea, PSG czy Milanie został zapamiętany w sposób wybitny. Jego książka pt "Nienasycony zwycięzca" ukazała prawdziwy kunszt Włocha, który w odróżnieniu od wielu innych trenerów poczuciem humoru i dużym luzem potrafił dojść do zawodników. 

Już początek książki pokazuje, jak bardzo ceniony przez piłkarzy jest Carlo Ancelotti. W prologu Paulo Maldini stwierdził, że nie trzeba uważać się za nie wiadomo kogo, jak Jose Mourinho, by dojść do sukcesu. Można do tego dojść w spokoju, cierpliwości, zrozumieniu i unikaniu bycia na okładkach gazet. Biografia Carlo Ancelottiego utwierdza nas w przekonaniu, że jest to wybitny trener, który zawsze uparcie dążył do swojego celu, potrafiąc ominąć wiele przeszkód. Książka Włocha jest napisana w sposób przejrzysty, więc nie ma żadnego problemu z właściwym przekazem.

Włoch postarał się, by w jego pozycji były jakieś pikantne anegdoty. Jedna skupia dużą uwagę na samym początku i sprawia, że na rosyjskiego piłkarza Jurija Żyrkowa spojrzymy zupełnie inaczej - Jeden jedyny raz w życiu miałem poczucie, że przydałby mi się psychiatra. Patrzyłem na Jurija Żyrkowa, a widziałem tylko stek wołowy. Idealnie zgrillowany, soczysty, parujący, półkrwisty. Spojrzałem Jurijowi prosto w oczy i nagle stwierdziłem, że umieram z głodu... Być może miało to coś wspólnego zwidelcem, który leciał mu właśnie prosto w twarz. Trzeba przyznać, że biorąc pod uwagę trajektorię tego sztućca, było w tym coś niezwykle eleganckiego. Nie wiedziałem, kto nim rzucił, nie ulegało jednak najmniejszej wątpliwości w kogo miał trafić. Z balistycznego punktu widzenia był to rzut doskonały. Widelec cicho przecinał powietrze, niczym zupełnie zidentyfikowany obiekt latający. Brakowało talerza, noża i łyżki, choć rzecz działa się w restauracji, pośród stołujących się w niej ludzi, czyli nas, członków drużyny Chelsea Football Club...

Kolejna ciekawą anegdotą wartą dużej uwagi jest historia o Davidzie Beckhamie - 
Gdy Beckham grał w Milanie, zaprosiłem go pewnego razu na kolację do restauracji w Parmie. Wieczór miał się ku końcowi, a on nie chciał stamtąd wyjść. Nalegałem, ale cały czas błagał:
– Proszę, jeszcze tylko jedno danie.
W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy nie zadzwonić na policję – kajdanki z pewnością powstrzymałyby go od opychania się kolejnymi tortellini. Ostatecznie przekonałem go następującą groźbą:
– David, albo natychmiast stąd wychodzimy, albo doprowadzę do reaktywacji Spice Girls i dopilnuję, żeby dziewczyny raz jeszcze pojechały w trasę.
Po 14 sekundach siedzieliśmy już w samochodzie i z wyłączonym radiem gnaliśmy w stronę Mediolanu.

W pozycji "Nienasycony zwycięzca" ukazują się informacje zakulisowe, które nigdy wcześniej nie ujrzały światła dziennego. Carlo Ancelotti napisał swoją książkę w sposób, który na pewno trafi do wielu czytelników. Nie brakuje poczucia humoru, kontrowersyjnych stwierdzeń, czy szczerego wyjawienia faktów. Włoski trener podszedł do książki bardzo profesjonalnie oraz poważnie, co sprawiło, że czyta się naprawdę świetnie.

Uważam, że każdy kibic powinien przeczytać biografię trzykrotnego triumfatora Ligi Mistrzów jako trener, ponieważ sposób jej napisania różni się od innych biografii szkoleniowców. Pozycja Włocha pokazuje jego prawdziwy fenomen, który w całości nie da się zauważyć oglądając poczynania jego zespołów. Każdy kto ją przeczyta z pewnością nie będzie zawiedziony. 

wtorek, 15 września 2015

Raul. Sekrety legendy.

Nawet największy krytyk futbolu na świecie stwierdzi, że Raul Gonzalez miał niezwykły talent do strzelania bramek i odnalezienia się na placu boju. Był to piłkarz, którego wszyscy kibice zapamiętają, jako niezwykłą osobę, która bardzo pokochała Real Madryt, choć nie była to miłość od czasów dzieciństwa, tylko młodości. 

Książka pt "Raul. Sekrety Legendy" ukazuje nam piłkarza, którego największym marzeniem w dzieciństwie było zagranie w klubie Atletico Madryt, którego kibicem był jego ojciec. Marzenie to się poniekąd spełniło, bo Hiszpan występował w juniorach tego klubu, natomiast kontrowersyjną decyzję podjął ówczesny prezes, który postanowił rozwiązać szkółkę juniorów. Raul był przez krótki czas bez zespołu, lecz na brak ofert ze strony innych drużyn nie mógł narzekać. Kiedy zgłosili się po niego "Królewscy" dopiero wtedy zakochał się "od drugiego wejrzenia" w ekipie, którą nie dawno karcił, strzelając bramki.

Dla Raula bardzo ważna jest gra w zespole z Estadio Santiago Bernabeu, Z pozycji Ulissesa Sancheza-Flora dowiadujemy się, że w początkowych okresach swojej kariery Raul był bardzo niepokornym piłkarzem i lubił mocno dyskutować z trenerem, prezesem, czy nawet filarem drużyny - Fernando Hierro. Od zawsze miał charakter, który pchał go do przodu i czytając tą książkę możemy dostrzec to na każdym kroku. Wraz z każdą stroną przekonujemy się, jak ważny dla Realu był sam Hiszpan i jaką pracę w drużynie wykonywał.

Książka "Raul. Sekrety legendy" jest to książka, która pokazuje prawdziwy kunszt piłkarza, który zawsze pragnął być wielki. Czytając ją możemy zrozumieć, jakim niesamowitym wirtuozem futbolu był główny bohater książki. Książkę czyta się bardzo dobrze, ponieważ jest przejrzyście napisana, prostym językiem i kapitalnie zredagowana, dlatego odbiór refleksji nie jest trudny dla czytelnika. Mimo tego, że nie została ona napisana osobiście przez samego Raula to można zrozumieć jakim jest człowiekiem i co mógł odczuwać w wielu momentach.  Dużym atutem tej książki są wypowiedzi trenerów oraz byłych piłkarzy, którzy mieli przyjemność występować razem z Raulem.

Polecam wszystkim książkę ową książkę o Raulu, którą powinien przeczytać każdy szanujący się kibic "Królewskich". W niej dostrzegamy nie tylko wielki talent samego zawodnika, ale zdajemy sobie sprawę, że bez niego wielkie sukcesy Realu pod wodzą Vicente del Bosque oraz innych trenerów nie byłyby możliwe. Jest to pozycja, która umili czas czytelnikom, a  u niektórych może spowodować nawet wzruszenie.

środa, 9 września 2015

Cristiano Ronaldo. Perfekcyjna gwiazda

Zdaniem wielu obserwatorów futbolu Cristiano Ronaldo jest to obecnie najlepszy piłkarz na świecie, choć zdaniem też wielu innych specjalistów lepszy od Portugalczyka jest zawodnik Barcelony - Leo Messi. Opinie są podzielone, jednak najwięksi krytycy popularnego CR7 nie mogą odmówić mu talentu, błysku czy niezwykłej motywacji, by dojść na sam szczyt. O drodze jaką przebył gracz Realu Madryt do bycia doskonałym możemy przeczytać w książce "Cristiano Ronaldo. Perfekcyjna Gwiazda". 

Autorem książki o portugalskim zawodniku jest Santiago Siquerio - wieloletni dziennikarz hiszpańskiej gazety "Marca", a także były redaktor oficjalnej strony klubowej "Królewskich". Z racji tego, że przez całą swoją karierę dziennikarską był on blisko Realu Madryt postanowił napisać książkę o Cristiano Ronaldo. Zawodniku, który jest nie tylko najlepszym piłkarzem w zespole, ale też żywą legendą i wielkim autorytetem dla kibiców, a szczególnie dla młodych adeptów futbolu. Czytając książkę pt"Cristiano Ronaldo. Perfekcyjna gwiazda" możemy zrozumieć, jak ważny w życiu Portugalczyka jest profesjonalizm i podejście do piłki. Mimo wielu przeciwności losu udało mu się osiągnąć wiele laur, choć droga do sukcesu nie była ciągle usłana różami. Z tej książki dowiadujemy się o dramatach osobistych gracza. Momentach, których został wystawiony na próbę, by zrobić krok do sławy, o której zawsze marzył.

Czytając pozycje "Cristiano Ronaldo. Perfekcyjna Gwiazda" dostrzegamy, jak wielką rolę w dojściu na szczyt pomógł były trener Manchesteru, Sir Alex Ferguson, który miał wielką cierpliwość do zawodnika. Były momenty, w których piłkarz z Półwyspu Iberyjskiego błądził nie tylko na placu gry, ale też poza nim. Temperament Szkota sprawił, że wszystko szło swoim torem. Cristiano Ronaldo to zawodnik twardy, nieustępliwy i nie należy on do tzw "płaczków" o czym możemy się dowiedzieć czytając książkę napisaną przez Santiago Siquerio, Momentem, który zwrócił moją uwagę o hardości CR7 był wrzesień 2005, kiedy z powodu choroby alkoholowej zmarł jego ojciec. Zarówno szkocki trener prowadzący wówczas Manchester United, Sir Alex Ferguson oraz ówczesny selekcjoner reprezentacji Portugalii, Luis Felipe Scolari, chcieli dać odpocząć piłkarzowi. Jednak ten szybko wrócił do gry, właściwie w ogóle nie odpoczywając. Piłka nożna to była dla niego lekarstwem na każdy smutek.

W tej książce mimo tego, że prawie w ogóle nie ma wypowiedzi zawodnika możemy poznać, jaką jest osobą. Widać, że dla niego ważna jest rodzina i dobrodziejstwa tego świata w postaci wszelkiej rozrywki nie są na pierwszym miejscu. Jest to osoba, której pieniądze nie zawróciły w głowie. Możemy się dowiedzieć czytając "Cristiano Ronaldo. Perfekcyjna Gwiazda", że za pierwsze zarobione pieniądze na profesjonalnym szczeblu w Sportingu Lizbona opłacić terapię odwykową dla swojego brata, który popadł w nałóg narkotykowy. Życie za młodu Portugalczyka nie rozpieszczało, o czym możemy przeczytać.

Książka "Cristiano Ronaldo. Perfekcyjna gwiazda" jest książką o wybitnym człowieku, który jest perfekcjonistą w tym co robi. Niektóre fragmenty mogą służyć ludziom jako element motywacji. Kiedy nie idzie Tobie w życiu - nie poddawaj się, walcz dalej! Tak czynił Cristiano Ronaldo i można powiedzieć, że jest on niezwykle wyjątkowy i drugiego takiego piłkarza już nie będzie!

niedziela, 6 września 2015

Jedziemy z frajerami. Całe moje życie.

Postać Janusza Wójcika dobrze znana jest w Polsce nie tylko wśród miłośników sportu, bo przecież udzielał się także jako polityk. Postać kontrowersyjna, która przeszkadzała w dążeniu do celu wielu personom. Biografia byłego selekcjonera reprezentacji Polski pt "Jedziemy z frajerami. Całe moje życie" jest tak barwną książką, jak jego postać, którą znamy z okładek gazet, telewizji czy z ławki trenerskiej. Popularny "Wójt" nie boi się opisywać trudnych momentów w swoim życiu - rozwód z żoną, walkę o życie w szpitalu, czy aresztowanie w związku z aferą korupcyjną. Nie boi się także krytykować wielu osób związanych z PZPN-em, nie pozostawiając na nich suchej nitki.

Już pierwsze strony pozycji Janusza Wójcika napisanej wraz z dziennikarzem Super Exspressu - Przemysławem Ofiarą - robią bardzo duże wrażenie i sprawiają, że książkę szybko nie przerwiemy czytać. Zaczynają się one od odprawy byłego selekcjonera reprezentacji Polski w przerwie meczu finałowego igrzysk olimpijskich w Barcelonie w 1992, gdzie reprezentacja Polski mierzyła się z gospodarzami Hiszpanami, To był ostatni wielki sukces naszej reprezentacji, której ojcem sukcesu był właśnie główny bohater książki. Pierwsze fragmenty ukazują nam tamte igrzyska, na których zdobyliśmy srebrny medal od kulis, nie tylko podczas samej imprezy, ale także od początku drogi na szczyt. Nie brakuje ripost ze strony "Wójta" wobec osób współpracujących wówczas z nim. Jednak główną moją uwagę skupiła anegdota związana z pierwszym dniem w Hiszpanii, kiedy sama organizacja igrzysk olimpijskich mogła doprowadzić ówczesnego szkoleniowca olimpijskiej reprezentacji Polski do zawału.

- Wreszcie nadszedł Wielki dzień. Przylecieliśmy do Saragossy, gdzie mieliśmy stacjonować. Od razu było widać, że coś jest nie tak, bo z lotniska jechaliśmy pod eskortą policji, a wokół naszego hotelu było tyle radiowozów, jakby na naszą cześć ściągnęli funkcjonariuszy z całej Hiszpanii. Nawet budynki rządowe nie są tak chronione, jak był ten hotel! Rozdzielono pokoje, ja z ulgą udałem się do swojego. Podchodzę do balkonu i widzę, że na dachu budynku na przeciwko ktoś leży na dachu i celuje we mnie z karabinu! Padłem. Kiedy to zobaczył, podniósł się, a karabin miał już przy nodze. Patrzę, a ten skurwysyn do mnie macha! Ze strachem, ale też się podniosłem. Okazało się, że to nie żaden zamachowiec, ale jeden z ochroniarzy zapewniający nam bezpieczeństwo podczas igrzysk.

W biografii Wójcika możemy też przeczytać o jego zagranicznych podbojach na bliskim wschodzie, gdzie trenował olimpijską reprezentację  Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz pierwszą reprezentację Syrii. Historie, które zostały opisane na pewno w jakiś sposób przybliżają nas do mentalności, kultury i obyczajów ludzi z tamtych krajów. Podczas opisywania historyjek z Zjednoczonych Emiratów Arabskich główny bohater książki skupił się bardziej na jego życiu i spędzaniu wolnego czasu w tym kraju niż opisie anegdot z szatni. Jednak odwrotnie stało się podczas przybliżania nam swojego pobytu w Syrii. Tutaj sytuacja było nieco bardziej skomplikowana niż w ZEA, ponieważ reprezentacją nie rządzili szejkowie, a główni dowódcy syryjskiej armii. Janusz Wójcik słynie z tego, że nie boi się nikogo i tak było tym razem. Podczas jednego z meczów reprezentacji Syrii do szatni wszedł jeden z miejscowych pułkowników i wszczął awanturę o wyjściowy skład drużyny prowadzonej przez polskiego trenera. Chciał on, aby piłkarze z jego klubu grali w pierwszym składzie. Oczywiście został szybko pogoniony, co sprawiło, że jego gracze przestali się bać swoich przywódców i pewnie pod wodzą "Wójta" wygrywali kolejne spotkania.

Książka Janusza Wójcika nie jest oparta tylko na wspomnieniach nie tylko ze sfery piłkarskiej, ale także z polityki oraz spotkaniach z wieloma wpływowymi postaciami z biznesu, jak Roman Abramowicz, czy też głowami państw szczególnie krajów arabskich. Większość opowiadam bawi w sposób niesamowity, lecz zdarzają się również takie sytuacje, które zapierają dech w piersiach. Największa uwagę w całej książce zwraca ostatnie sto stron, gdzie dużo jest napisane o korupcji w polskiej piłce. W tej aferze postawiono zarzuty także Januszowi Wójcikowi. Najbardziej mrożącą krew w żyłach historią w całej biografii jest wypadek "Wójta", który wydarzył się w domu. Mógł on skończyć się śmiertelnie, ponieważ dzięki szczęściu że trafił na dobrych lekarzy przeżył i możemy czytać jego wspomnienia w chwili obecnej. Natomiast już ostatnie fragmenty książki mocno nas będą bawić, ponieważ Janusz Wójcik pisze o swoich miłosnych podbojach, a także swoim dzieciństwie, gdzie mocno rozrabiał i był niesfornym chłopcem.

Pozycja Janusza Wójcika "Jedziemy z frajerami, Całe moje życie" posiada w swojej treści wiele wulgaryzmów. Jednakże nie przeszkadzają one w czytaniu, a wręcz przeciwnie pozwalają lepiej zrozumieć daną sytuację i sprawiają, że jesteśmy zaciekawieni tym, co wydarzy się za chwile. Książkę czyta się bardzo płynnie, gdzie w sposób naturalny można przejść do kolejnego rozdziału. Widać wyraźnie, że Przemysław Ofiara mocno przyłożył się do napisania biografii "Wójta" i efekt doskonale wykonanej pracy widać po przeczytaniu całej książki.

Z ręką na sercu mogę polecić wszystkim biografię Janusza Wójcika i zagwarantować, że nikt się na niej nie zawiedzie. Jest to książka o człowieku, który nigdy nikogo się nie bał i zawsze stawiał na swoim. Ulegali mu szejkowie, prezydencji państw, politycy, nie mówiąc już o samych zawodnikach, którzy nie odważyli się z nim wejść w ostrą polemikę, bo wiedzieli, że skończy się to przykrymi dla nich konsekwencjami. W niej dostrzegamy też alkohol, jako nieodzowny element życia Janusza Wójcika. Za samą treść niektóre osoby mogą się obrazić. Największa krytyka pod wieloma względami padła pod śp Mariana Dziurowicza, który pod koniec lat 90-tych był prezesem PZPN-u i wiedział o całej korupcyjnej machinie. Książkę czytałem przez trzy dni i na pewno w ciągu każdego z nich mocno poprawiała mi samopoczucie. Oczywiście trzeba brać z przymrużeniem oka niektóre historie, bo wiemy, jaką osobą jest były selekcjoner reprezentacji Polski. Jednak ktoś kto uważa się kibica piłki nożnej powinien przeczytać tę książkę, ponieważ w dużej mierze obrazuje polski futbol z lat 90-tych, który miał trudne oraz brudne oblicze. Na tej książce po prostu nie da się zawieść i można tylko i wyłącznie miło spełnić czas czytając ją.

wtorek, 25 sierpnia 2015

Myślę, więc gram

Andrea Pirlo, piłkarz, którego z pewnością kojarzą wszyscy fani futbolu. Piłkarz, zasłynął ze swojego kunsztu na boisku oraz perfekcyjnie wykonywanych rzutów wolnych. Zawodnik, o którym w ostatnim czasie zrobiło się głośno nie tylko ze względu na piękną grę, ale też na wydaną jego biografię "Myślę, więc gram" pod koniec ubiegłego roku. Jest to książka, która zmienia obraz futbolu, a w szczególności tego na Półwyspie Apenińskim. Były gracz Interu, Milanu czy Juventusu Turyn ze szczegółami opisuje poszczególne okresy swojej kariery, gdzie prawdziwą wisienką na torcie są anegdoty na temat niektórych zawodników.

Po przeczytaniu biografii Andrei Pirlo zmieniłem zdanie o kilku piłkarzach, którzy są opisywani. Niektórych uznałem za sporych dziwaków, choć nigdy bym nie przypuszczał, że na co dzień można się w taki sposób zachowywać. Książka "Myślę, więc gram" zmienia obraz choćby Genaro Gattuso. Nie jest tajemnicą, że zawsze był on dość specyficzny i ekscentryczny na placu gry i poza nim. Jednak Andrea Pirlo opisuje różne sytuacje, w których Włoch występujący wówczas razem z nim w AC Milanie zachowywał się dość ekstrawagancko. Moją szczególną uwagę zwróciła opowieść Pirlo o popularnym "Rino" podczas jednego ze zgrupowań reprezentacji, kiedy to on miał gonić Andreę i jeszcze jedno piłkarza "Azzurrich" z nożem i widelcem, gdy ci wcześniej popsikali go gaśnicą dla żartów. Takich historyjek w tej książce było wiele, a ta wyjątkowo rozbawiła mnie podczas czytania. Zawodnik szczerze napisał o swoich kolegach, co tylko uatrakcyjniło książkę w sposób unikatowy, ponieważ żadnej z anegdot nie można znaleźć w internecie, tylko właśnie w biografii Pirlo.

Dużo uwagę zwracają opowieści i emocję towarzyszące z sagami transferowymi wobec jego samego. Włoch napisał w sposób emocjonalny o marzeniu, które się nie spełniło, czyli występie w Primera Division. Miał na to dwie okazje, kiedy w 2006 roku po udanych mistrzostwach świata w Niemczech chciał go Real Madryt, ale również w 2010 roku, gdy był w orbicie zainteresowań Barcelony i samego Pepa Guardioli. Wówczas transfer był niemożliwy do skutku nie dlatego, że sam chciał zostać na San Siro, jak podawały w tamtym czasie włoskie media. Tylko na przeszkodzie stanął Adriano Galliani, który nie pozwolił jemu odejść z klubu. Były ujawnione także jego negocjacje z innymi klubami.

Książkę czyta się bardzo płynnie. Głównie ze względu na styl, jakim została napisana. Andrea używa dużo metafor z innych sfer życia, a najwięcej z nich jest z różnego rodzajów filmów. To tylko sprawia, że czytelnik ma większą przyjemność z czytania jej i z dużym ukontentowaniem spogląda na kolejne sytuacje opisywane przez Włocha. Widać, że biografia "Myślę, więc gram" była napisana w sposób szczery i wszystko co się w niej znajduje było napisane bardzo emocjonalnie. Zawodnik wypowiedział się na wiele tematów czysto piłkarskich, jednak nie ograniczał się do wyrażania emocji na swój temat czy drużyn, w których występował.  Niejednokrotnie można było pomyśleć, że za chwile piłkarz z grubej rury dowali komuś w swojej książce. Natomiast do takiej scenerii w ogóle nie doszło, gdyż wszystko co opisywał było rozważne i bardzo merytoryczne. Nie było tam żadnych wulgarnych określeń wobec innych osób, co często można znaleźć w tego typu pozycjach. Uważam sposób wyrażania emocji Pirlo za bardzo odpowiedni, ponieważ czytając książkę można było odczuć, że to co pisze jest naturalne.

Każdy, który marzy być w przyszłości piłkarzem powinien przeczytać biografię "Myślę, więc gram". Przemyślenia, które są tam zawarte mogą zmienić spostrzeżenie na wiele spraw wśród młodych adeptów piłki nożnej, którzy planują być zawodnikami. Podejście do profesjonalizmu zawsze cechowało Andreę Pirlo na boisku i sam opisuje, jak doszedł do perfekcji wykonywania rzutów wolnych. Tego elementu gry, z którym najbardziej kojarzymy byłego już piłkarza "Starej Damy". Myśląc nad pewnymi fragmentami doszedłem do wniosku, jak dzisiaj nie doceniamy zawodników za ich starania. Tak naprawdę nie znamy ceny, jaką oni muszą zapłacić, by idealnie wykonywać pewne elementy gry.

Jakiś czas temu przeczytałem biografię Del Piero, później Gianluigiego Buffona i byłem z nich bardzo zadowolony. Teraz, kiedy przeczytałem pozycję "Myślę więc gram" jestem jeszcze bardziej usatysfakcjonowany. Może dlatego, że miałem olbrzymi głód dobrej książki w wykonaniu Pirlo po przeczytaniu książek jego kolegów z drużyny? W każdym bądź razie znowu się nie zawiodłem, bo ona naprawdę ma wiele zalet. Jest po prostu kapitalna i potrafi rozbawić, nauczyć, a jednocześnie spojrzeć na świat z dużym przymrużeniem oka. Osobiście czytam wiele książek, bo uważam, że kiedy czytamy odpowiednie pozycje nie tylko zyskujemy erudycję, ale również przez to możemy zrobić krok do przodu w realizacji swoich marzeń. W biografii Pirlo można przeczytać o poświęceniu, pasji i wytrwałości, co w dzisiejszych czasach jest niestety rzadką cechą.

Książka "Myślę, więc gram" mocno mnie wciągnęła i nie mogłem się od niej oderwać. Już nie pamiętam, kiedy miałem tak ostatnio. Chyba tak było w zeszłym roku, kiedy czytałem biografię Svena Hannavalda, jadąc autobusem na Jasną Górę. Wówczas każda przeczytana kartka robiła na mnie ogromne wrażenie. Tutaj było podobnie. Spośród licznych książek na mojej półce moją ulubioną od dzisiaj jest biografia Andrei Pirlo mimo tego, że osobiście za Juventusem oraz Milanem nie przepadam. Książka jest rewelacyjna, choć ma jeden mankament. Bardzo szybko się ją czyta, co skutkuje tym, że nie zawsze można przeżyć emocji wraz z zawodnikiem dłużej, tylko trzeba natychmiastowo przewracać na kolejną stronę. Jednak może przez taki obrót spraw ta pozycja jest tak kapitalna? Jest to wyjątkowa książka, o wyjątkowym człowieku.