poniedziałek, 1 października 2012

Lechia lepsza od Lecha

Wczoraj w Gdańsku na PGE Arenie odbył się mecz pomiędzy Lechią Gdańsk a Lechem Poznań. Goście jeszcze w tym sezonie nie przegrali i zwycięstwem mogli wskoczyć na pozycje lidera. Zespół z Gdańska chciał udowodnić wszystkim, że potrafi pokonać mocny zespół u siebie. Podopieczni Bogusława Kaczmarka wyszli bez żadnych niespodzianek, natomiast w zespole Lecha zabrakło Gergo Lovrencsicsa. W tym meczu nie zbrakło jednak kilku podtekstów, związanymi z przeszłością w obydwu klubach. Łukasz Trałka i Hubert Wołąkiewicz grali niegdyś w Gdańsku, a Mateusz Machaj był graczem Lecha, jednakże nie umiał przebić się do pierwszego składu. Początek tego spotkania to była ostrożna gra każdej z drużyn. Kolejorz od pierwszych minut tego meczu, starał utrzymać piłkę w środku pola, ale także przerzucać ciężar gry na drugą stronę, poprzez bocznych obrońców. Prawdziwy pech spotkał obrońce z Poznania Huberta Wołąkiewicza, który ucierpiał ze starciu z Piotrem Wiśniewskim. Na boisku pojawił się Marcin Kamiński. I to po jego błędzie w ustawieniu mogła paść bramka, ale pewnie interweniował Jasmin Burić. Chwilę potem doskonałą sytuację zmarnował Jakub Wilk, dostał kapitalne zagranie od Panamczyka Luisa Henriiqueza, które nie wykorzystał po niecelnym strzale głową. Lechia starała się nieco zmienić swój styl, kierując pressing w kierunku piłki.Opłaciło się to w 31 minucie, kiedy to po doskonale wykonanym rzucie wolnym, Piotr Wiśniewski wpakował piłkę do bramki Kolejorza i było 1:0. W tej akcji dośrodkowywał Mateusz Machaj, notabene były gracz Lecha. W 41 minucie mogło być 2:0 dla Gdańszczan, ale Traore nie trafił w światło bramki. Na drugą część spotkania, gracze Lecha byli bardziej zmotywowani, chcąc wywalczyć na trudnym terenie, chociaż jeden punkt. Podopieczni Bogusława Kaczmarka rozpoczęli drugą połowę, tak jak ją skończyli, czyli wysokim pressingiem. Piłkarze Kolejorza nie potrafili dobrze rozklepać piłki w środku pola, byli zmuszeni do solidnej postawie w swoim bloku defensywnym. W drugiej połowie miała miejsce bardzo kontrowersyjna sytuacja, mianowicie Manuel Arboleda zdaniem arbitra popełnił faul, natomiast przez tą decyzje nie została uznana bramka Bartosza Ślusarskiego. Ta akcja niejednokrotnie wzbudziła kontrowersje i była pokazywana w mediach, przede wszystkim w  "Lidze + Ekstra" prowadzonej przez Tomasza Smokowskiego i Andrzeja Twarowskiego. Podopieczni Mariusza Rumaka, kontrolowali przebieg spotkania, ale nie potrafili zamienić swoich okazji na bramki. W drużynie gości zobaczyliśmy na placu gry Piotra Reissa i Vojo Ubiparipa, obaj zawodnicy mieli zmienić losy tego meczu. Ten drugi, niefortunnie wybił piłkę w polu karnym i Abdou Razack Traore efektownym strzałem z przewrotki, pokonał bramkarza Kolejorza. W owej sytuacji można mówić o sporym szczęściu i zbiegu przypadku, natomiast to gospodarze tym golem potwierdzili swoje zwycięstwo. Reasumując to wszystko co się wydarzało na boisku, można stwierdzić że Lechia Gdańsk bardzo dobrze wykonała założenia taktyczne, w odpowiednich momentach potrafili wybić przeciwnika z uderzenia. Kolejorz gubi punkty w tym spotkaniu i jest na 4 miejscu w T-Mobile Ekstraklasie, a Lechia jest na 8 miejscu z 9 punktowym dorobkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz