wtorek, 16 października 2012

Czterdzieści lat minęło

Dzisiaj swoje czterdzieste urodziny obchodzi, były reprezentant Polski Tomasz Hajto. Był to świetny zawodnik, który bardzo wiele znaczył dla naszej reprezentacji. Słynął z dużej liczby popełnionych fauli, dalekich wyrzutów z autu i groźnych strzałów z dystansu.Urodził się on 16 października 1972 roku w Makowie Podhalańskim. Jego największym dziecięcym marzeniem było, granie na wielkiej, piłkarskiej imprezie w koszulce z białym orłem. Pochodził z krnąbrnej a także ubogiej rodziny, w której zawsze walczyło się do samego końca. Nigdy nie odpuszczał, za każdym razem  dawał z siebie absolutnie wszystko, by później osiągnąć to, co zamierzał. Swoją piłkarską karierę zaczynał w  juniorach MKS Halniak Maków Podhalański, a później występował w juniorach Górala Żywiec. Pierwszy swój zawodowy kontrakt, podpisał z Hutnikiem Kraków. W tej drużynie Hajto miał szanse na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej i mógł małymi kroczkami, realizować swoje marzenia. Początkowo miał trudności, aby przebić się do pierwszego składu, dlatego też w pierwszy sezonie wystąpił tylko raz, a w drugim sezonie zagrał w czterech meczach. Trzeci sezon był dla niego przełomowy, gdyż stał się ważnym elementem w zespole Hutnika. Latem 1993 roku przeniósł się do Górnika Zabrze, z którym mógł wtedy walczyć o najwyższe cele. W tym klubie się czuł dość pewnie, dyrygując grą w linii defensywnej. Dla swojego nowego klubu, w pierwszym sezonie gry, zdobył 2 bramki w 21 meczach. Kolejnymi sezonami Hajto udowadniał, że jest świetnym obrońcą który  w najbliższej przyszłości może zrobić, wielką piłkarską karierę. Dnia 27 sierpnia 1996 roku, udało mu się zadebiutować w reprezentacji Polski, przeciwko niżej notowanemu Cyprowi. Sezon 1996/97 był bardzo wykwintny dla samego zawodnika, zdobył 4 bramki w 29 ligowych meczach, co zaowocowało transferem do  MSV Duisburg. W tamtym klubie Tomasz Hajto, nie miał żadnych problemów, aby się zaaklimatyzować w nowej drużynie. Ekipa z Duisburga w ostatecznym rozrachunku, zajęła 8 miejsce. W tamtym sezonie reprezentant Polski zagrał w 25 meczach zdobywając 3 bramki. W kolejnych rozgrywkach Bundesligi, zespół w którym grał Hajto, także zajęła 8 miejsce. Później MSV Duisburg przeżywał bardzo trudne chwile. W sezonie 1999/2000 zajęli ostatnie miejsce w ligowej tabeli, co przyczyniło się do spadku owej drużyny. Tomasz Hajto był chwilowo bez pracy, ale mógł za to przebierać w ofertach. Interesowały się nim takie kluby jak Hertha Berlin, 1FC Kaiserslautern, a także Schalke 04 Gelsenkirchen. Ostatecznie przeniósł się do Schalke. W tamtej drużynie grał inny polak Tomasz Wałdoch, który był przyjacielem Hajty z reprezentacji. Polak z tą drużyną mógł walczyć o pozycje w górnej części tabeli. Momentalnie wskoczył do pierwszego składu, tworząc bardzo zgraną parę stoperów, wraz z Tomaszem Wałdochem. Drużyna Schalke zajęła 2 miejsce, ulegając tylko Bayernowi. Trenerem tamtej ekipy był Hubb Stevens, który bardzo lubił obu naszych reprezentantów. Dla każdego piłkarza jest niezwykłym przeżyciem, zagrać w Champions League, w których Hajto zagrał w sezonie 2001/2002. Jednak ekipa z Bundesligi, uległa w grupie takim zespołom jak : Arsenal Londyn, Panathinaikos Ateny i Real Mallorca. W maju 2002 trener reprezentacji Polski Jerzy Engel, powołał Tomasza Hajtę, na mistrzostwa świata rozgrywane w Korei i Japonii. Polska reprezentacja była noszona na rękach, po fantastycznych eliminacjach, po których zakwalifikowaliśmy się, jako pierwsi w europie. Był to powrót na wielkie piłkarskie salony, po szesnastu latach przerwy. Hajto jednak w tamtym turnieju spisał się dość miernie. W miarę dobry występ przeciwko Korei, natomiast występ z reprezentacją Portugalii nie może zaliczać do udanych. W tamtym spotkaniu był odpowiedzialny za krycie napastnika Pedro Paulete, który w tamtym spotkaniu zdobył 3 bramki. W ostatnim meczu trener Jerzy Engel, zdecydował posadzić Hajtę na ławce rezerwowych. Polska wygrała tamto spotkanie 3:1, jednak musiała się pożegnać z tymi mistrzostwami. W późniejszym okresie czasu zawodnik naszej kadry, był oskarżony o przemycanie papierosów na terenie Niemiec. Skończyło się tylko na karze grzywny, lecz zawodnik ucierpiał moralnie, gdyż większość ludzi wypomina mu tę aferę do dnia dzisiejszego. W 2004 roku nie wiodło mu się w zespole z Gelsenkirchen i postawił przenieść się do 1 FC Nurnberg. Polak przenosząc się do tego klubu, liczył na większą liczbę występów w Bundeslidze. Początkowo tak było, Hajto wywalczył sobie pewną pozycję w obronie, natomiast w dalszej fazie pobytu, nastąpiły problemy w dogadaniu się z trenerem Wolfgangiem Wolfem. Głównym powodem tego konfliktu, była przesadzona krytyka reprezentanta Polski, wobec szkoleniowca swojej drużyny. Hajto postanowił zmienić kraj, przenosząc się do Anglii. W zespole Southampton występował regularnie, lecz grał tylko wtedy kiedy szkoleniowcem był Harry Redknapp.Po zmianie trenera nie było już tak różowo. Szybko przygoda w tej ekipie dobiegła końca i gracz postanowił przenieść się do Derby Country. Niewielka liczba występów, nie zadowalała zawodnika i tym sam powrócił do kraju. W lipcu 2006 podpisał kontrakt z ŁKS Łódź.. Był pewnym punktem ekipy, a także przykładem do naśladowania, przez młodszych zawodników. Po sezonie przeniósł się do Górnika Zabrze dla którego występował przez 2 lata, po czym powrócił znowu do Łodzi. W 2009 roku  ŁKS, nie otrzymał licencji, na grę w ekstraklasie i spadł o klasę niżej. Tomasz Hajto udzielał się ambitnie w tej sprawie, ale nie osiągnął znaczącego porozumienia. Ostatni swój sezon w piłkarskiej karierze rozegrał na zapleczu ekstraklasy. Hajto miał także kilka epizodów w telewizji. Był stałym ekspertem podczas Euro 2008,  spotkań piłkarskiej Champions League w Polsacie, a także meczów Bundesligi na antenie Eurosportu. Na początku 2012 roku został trenerem Jagiellonii Białystok, której trenerem jest do dnia dzisiejszego. Jego praca wisi na włosku, ponieważ do tej pory nie sprostał wyzwaniu, postawionemu przez prezesa Jagiellonii. Jeśli zespół z Białegostoku nie wygra najbliższego spotkania z Wisłą Kraków, będzie to oznaczało dymisję Tomasza Hajty. Podsumowując jego piłkarską przygodę, można twierdzić że była ona bardzo udana, natomiast miała kilka dobrych i złych momentów. Zagrał 62 mecze w reprezentacji, zdobywając 6 bramek. Uczestniczył w mistrzostwach świata, co zawsze było jego marzeniem. Teraz realizuję się jak trener i ma on nadzieje, że będzie miał taką udaną przygodę jak w karierze zawodniczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz