czwartek, 6 grudnia 2012

Przypieczętowany awans Juventusu

Wczoraj Juventus Turyn z pełnymi nadziejami jechał do Doniecka, aby stoczyć arcyważny pojedynek z Szachtarem w 6 kolejce fazy grupowej Champions League. Ukraińcy mieli zapewnione wyjście z grupy, natomiast "Stara Dama" cały czas walczyła o awans. Trener gospodarzy Mircea Lucescu przed tym meczem powiedział, że będzie równorzędna walka, a nie skończy się to pojedynkiem "studenta z profesorem" Pomimo tego faktu, że ekipa Szachtara miała pewny awans, chciała stworzyć wspaniałe widowisko, wystawiając najsilniejszy skład. Jedyny gracz, który nie mógł wystąpić, to Luiz Adriano. Bez swojego asa ataku, musiał walczyć ukraiński zespół. W drużynie Juventusu z powodu kontuzji, nie mógł wystąpić  Claudio Marchisio, który jest bardzo znaczącym elementem w zespole "Bianconerich". Szachtar wyszedł bardzo zmotywowany, próbując rozgrywać piłkę na połowie Juventusu. Bardzo aktywny był Brazylijczyk Willian, który był architektem kontrataków gospodarzy. Nie miał absolutnie żadnych kompleksów, pokazując to z upływem minut. Ataki gości były szybko neutralizowane, co bardzo martwiło włoski zespół. Prawdziwą determinację i odwagę pokazywał Chorwat Darijo Srna, który zatrzymywał kontry "Bianconerich". Szczególnie przekonał się o tym Paul Pogba, nie mogąc znaleźć sposobu, na przechytrzenie zawodnika Szachtara Donieck. Ukraińcy naciskali defensorów gości, chcąc wymusić błąd. Jednakże oni nie dali się zwieść i wyszli obronną ręką. Po pewnym czasie Juventus przejął inicjatywę, szukając zdobycia pierwszej, jakże ważnej bramki. Wywalczyli rzut wolny, który mogli zamienić na gola. Andrea Pirlo wykonywał ten stały fragment gry, co dawało bardzo dużą nadzieje. To on niejednokrotnie w taki sposób ratował swój zespół. Dobra wrzutka w pole karne, lecz jeden piłkarz zagrał piłkę ręką. Powinien być rzut karny, ale gwizdek arbitra milczał. Piłkarze Szachtara mogli mówić o sporym szczęściu, natomiast błąd sędziego stał się faktem. Zawodnicy z Turynu nie zamierzali się poddawać. Sebastian Giovinco powinien wykorzystać naprawdę dogodną sytuację, którą wypracował Mirko Vucinić. Czarnogórzec był niewidoczny przez pewien czas, ale później wziął się do roboty i wypracował kontratak, w którym ograł kilku rywali. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i po pierwszej połowie na tablicy wyników, widniał wynik bezbramkowy. Na drugą część tego meczu szkoleniowiec Szachtara Donieck Mircea Lucescu, postanowił przeprowadzić  rotację w składzie. Boisko opuścił Eduardo Da Silva, a na placu gry pojawił się Marko Dević. I to on, od początku drugiej osłony gry, sprawiał problemy obrońcom Juventusu. Gracze Szachtara wywalczyli rzut wolny, który niemal zamienili na gola. Po lekkim zamieszaniu w szesnastce, niewiele obok bramki uderzał Alex Teixeira. Ta zmarnowana okazja mogła się znacząco zemścić, gdyż goście wypracowali sobie świetną sytuacje. Andrea Pirlo chciał pokonać Andrija Pyatova, uderzając strzałem z dystansu, natomiast nie udało się zdobyć bramki. Jednakże prawdziwa upartość i zaciętość przyniosła znaczące rezultaty. Po dośrodkowaniu w pole karne, futbolówkę do siatki skierował Sebastian Giovinco, lecz jak się później okazało, po nogach Oleksandra Kuchera. W ten oto sposób "Bianconeri" objęli prowadzenie, które bardzo ich satysfakcjonowało. Z takiego przebiegu zdarzeń mogli mieć pierwszą pozycję w grupie. Ukraińcy nie dawali za wygraną, próbując spłatać figla swoim rywalom. Jednakże każda próba kończyła się fiaskiem. Robili wszystko, aby doprowadzić do wyrównania, ale nadal Gianluigi Buffon zachowywał czyste konto. Zdawali sobie oni sprawę, że ciężko będzie spłatać psikusa gościom, lecz nie poddawali się. Wynik nie uległ zmianie i Juventus wygrał mecz. Dawało to im pierwsze miejsce w grupie, a zaraz za nimi uplasował się Szachtar. Chelsea, która była bezapelacyjnie faworytem do wygrania grupy, jak i Champions League, musiała się zadowolić bezpośrednim awansem do Ligi Europy. Co prawda zdeklasowali duńskie FC Nordsjaelland 6:1, lecz było to przegnanie z Ligą Mistrzów w dobrym stylu. Dla Juventusu jest to niesamowity wyczyn, który będzie mobilizował, aby wspiąć się na wyżyny swoich marzeń.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz